piątek, 30 maja 2014

Rozdział XIV

Hej!
W tym rozdziale wprowadzam nową bohaterkę.
Dla ciekawskich: za chwilę dodam jej opis w ,,Bohaterowie''.
Jak myślicie, łączy ją coś z Phill'em?
___________________________________________
*Perspektywa Adelii*
Jak on śmie tak kłamać!
- To nieuczciwe! –wydarłam się.
- Ty żyjesz?! – uśmiechnął się i złapał mnie za rękę.
- Na to wygląda…, Chociaż nie za bardzo pamiętam, co się wydarzyło… - podrapałam się w głowę. – Ale nie ważne! Ty kłamiesz! Pewnie, gdy byłam nieprzytomna, każdemu przechodniowi mówiłeś, że jestem twoją dziewczyną. I wiesz, co? Jeśli to się powtórzy, to nigdy nie chcę nią być!
- Chciałem Cię odwiedzić! Ta pani nie wpuściłaby mnie! – bronił się.
- A co mnie to interesuje?! NIE CIERPIĘ KŁAMCÓW!!! – wrzasnęłam na cały korytarz i pojechałam do windy najprędzej, jak mogłam. Nie nadążył za mną i tylko widziałam jego smutną twarz, zanim drzwi dźwigu zatrzasnęły się.
Wdrapałam się na łóżko, przykryłam się kołdrą i zasnęłam. Obudziły mnie krople deszczu stukające w okno. Czułam się potwornie. Bolała mnie głowa i myślałam, że mam narastającą gorączkę. W końcu moje cierpienia przerwała nagła kontrolna wizyta pana doktora.
- Ups, ma pani gorączkę. – powiedział zdejmując swoją dłoń z mojego czoła.
- Tak czułam.
- Bolą panią okolice biodra?
- Tylko trochę… Mam pytanie. – odrzekłam.
- Słucham – oznajmił zdziwiony lekarz.
- Czy kiedyś zejdę z wózka? – wyjąkałam.
- Jeśli operacja pójdzie dobrze – wyjaśnił – na pewno nie będzie już on pani potrzebny. Przyniosę pani syrop przeciwgorączkowy. – oznajmił, po czym wyszedł.
Jaka operacja? Ugh, nie cierpię szpitali… Jednak bardziej niż wszystko, boli mnie zachowanie Roberta...
Z mojej szafki szpitalnej wyjęłam książkę. Nie mogłam zabić nudy. Czytałam dwie godziny, a jednak, nie poprawiło mi to nastroju. Wstałam i pojechałam na wózku do kuchni, by zrobić herbatę. Wypiłam ją i nie poczułam się lepiej. Zaczęło robić mi się strasznie słabo, chciało mi się wymiotować i potrzebowałam teraz tylko jednego…
*Perspektywa Rosalie*
Od ostatniej wizyty u Adelii minął tydzień. Przez ten czas nie kontaktowałam się z Phill’em. Bardzo go lubię. Zawsze mnie pociesza, kiedy jest mi źle, przyjeżdża do mnie, gdy czegoś potrzebuję… To właśnie prawdziwy przyjaciel. A może nawet coś więcej? Nie wiem, czy ma dziewczynę… A poza tym… Ja nie mam szans. Ubrałam sukienkę w fioletowo-pomarańczowe paski i poszłam do kina kupić dwa bilety na nowy film ,,Czerwień na suficie’’. Chciałabym pójść z Phillippem, więc zadzwoniłam do niego z tą propozycją, a on bez wahania się zgodził. Gdy był na miejscu udaliśmy się do Sali. Uważam, że seans był przecudowny! Uwielbiam horrory. I przyznaję, że trochę się bałam, ale Phillipp był przy mnie i zasłaniał mi oczy gdy piszczałam ze strachu.
 W drodze powrotnej Phillipp zatrzymał się przed sklepikiem w kinie.
- Chcesz coś kupić? – spytałam wesoło.
Nie odpowiedział mi tylko uśmiechnął się do pewnej dziewczyny za ladą.
-Cześć! – powiedziała (nie)znajoma.
-Witaj! Łał, od naszego ostatniego spotkania minęło dużo czasu. – wyznał Phill.
- Tak, to było wieki temu. Ale ja i tak nie przestaje o tobie myśleć… - złapała się za głowę.
- Przepraszam – wtrąciłam się – Kim ty w ogóle jesteś? – spytałam.
- Nazywam się Sandra Jeckyl. – powiedziała, a chwilę potem znów zagłębiła się w rozmowie z Philippem.

5 komentarzy:

  1. Hmm... ciekawe...
    To się akcja rozwinęła :D

    Przy okazji chcę Ci podziękować za komentowanie u mnie :)
    http://the-magic-of-dreams.blogspot.com/

    Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału :)
    Najlepiej żeby był jutro!
    Życzę mnóstwa weny i pozdrawiam <3
    Werka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to tak, po pierwsze to WOW! Jestem mile zaskoczona tym rozdziałem. Dopiero co zaczynam czytać wszystko, a już jestem wniebowzięta!
    To jest na serio superowe! W ogóle cały blog jest fajny!
    Miło się to wszystko czyta, ale... zawsze jest jakieś ale... ja chcę więcej! :)
    Tak się w to wciągnęłam, że teraz nie myślę o niczym innym, jak o tym, co będzie dalej. Błagam, wstaw szybko nowy rozdział. :)

    Pozdrawiam! :*

    Zapraszam również na swoje wypociny ( mile widziane komentarze, a no i może obserwacja za obserwację? ;) )
    http://zaczarowanahistoria123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twoją obserwację - odwdzięczyłam się tym samym.

      Usuń
    2. Dzięki również :) Dla mnie to naprawdę wiele znaczy :)

      Usuń
  3. Ahh, czemu Adelia tak się wkurza?! Zrobił jej coś? Rozumem, skłamał, ale w dobrej wierze. Nieważne... zawsze mnie denerwują takie zachowania ;)
    Uuuu... nowa postać. Już sobie o niej poczytałam w zakładce "Bohaterowie" :D

    OdpowiedzUsuń