środa, 30 kwietnia 2014

Gifs of...1# One Direction

Cześć!
 Mam jeszcze dla was parę sytuacji z gifami.
Tym razem 1D, bo wiem, że Wera, Cath i Nicol ich lubią :)
W następnych postach z tej serii będą inne gwiazdy.
Nie wykonywałam gifów, tylko napisałam sytuacje!
Zainspirowałam się Nicol :) 
PS: Nie ściągałam pomysłów z sytuacjami.
______________________________

***
Niall: Kto chce iść ze mną do kina?
Ty:


***
Ty: Niall, kogo lubisz najbardziej?
Niall: Ciebie
Ty: Dziękuję, miło mi to słyszeć. Mam nadzieję, że nie będziesz się złościł,  Zayn?

Zayn:

***
Louis: [T.I] wyjechała do Turcji
Harry: To daleko stąd... Żartujesz, prawda?
Louis: Przykro mi, ale nie żartuję..
Harry:

***
Ty: Dziś idziemy do mojej mamy na pierogi!
Niall: Nie lubię pierogów.
Ty: Od kiedy?
Niall: Nie pytaj.

***
*Zaprosiłaś 1D na kolację. Po chwili Niall słyszy w radiu ich piosenkę*
1D:

Ty: A kolacja?


***



Polecane

Hej!
Nie mam na razie pomysłu na nowy rozdział, więc gdyby ktoś na coś wpadł, to niech mnie poinformuje w zakładce ,,Wasze pomysły''..
Otóż dziś chcę wam przedstawić moje ulubione blogi (opowiadania).
PS: Kij z kolejnością ;*
5. Love Changes Everything (nie istnieje, a szkoda)

piątek, 25 kwietnia 2014

Moja pociecha


Oto moja mała pociecha <3
Zdjęcie: :-] dobrej nocy życzy mój piesek Charlie ( Charlotta )Zawsze i wszędzie- mój Zbyszek mnie pociesza :3

Rozdział IX

Cześć!
Chcę pozdrowić serdecznie: Nicol, Werę, Cath, Igę, Martę, Dudusia, Jaśka, Mayę, Dominikę i Wiktorię H..
Praktycznie pozdrawiam całą moją klasę i moich komentatorów.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Bay! 
=^.^=
_________________________________________________________


*Perspektywa Phillippa*
Rosalie spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Zrobiło mi się jej żal, że akurat na mnie wczoraj wpadła. Nie mogła się potknąć o innego wampira?! Ja zrobię jej krzywdę… Ja jestem chyba najgorszym przypadkiem tych stworzeń… Przecież ja jestem potworem… To Tim mnie zmusił, to nie moja wina. Gdybym tego nie zrobił, byłoby już po mnie… Lepiej jej tego nie mówić, że…
Właśnie w tej chwili odezwała się Rosalie:
- Ty sobie żarty stroisz.
-Nie. – zaprzeczyłem i zabrałem się za dalsze wykonywanie zdjęć.
Rosalie krzyczała z radości jak małe dziecko. Była tak głośno, że aż pan ochroniarz wyprosił ją z sali.
-Jeszcze się spotkamy! – krzyknąłem, by mnie słyszała, gdy była już przy wyjściu. – Zadzwonię do ciebie już niedługo
*Perspektywa Rosalie*
Byłam oburzona, ale też szczęśliwa, że spotkałam Phillippa. Przez niego wyrzucili mnie z pokazu, ale dał mi możliwość bycia sławną osobą. To było moje największe marzenie! Jestem mu wdzięczna.
Na całe moje nieszczęście podczas pokazu obficie padał deszcz, a teraz, gdy szłam pustą alejką, wpadłam w ogromną kałużę błota. Miałam dość i zamówiłam taksówkę, na którą czekałam chyba pół godziny. W końcu dotarłam do domu.
I nagle przypomniało mi się, jak z Adelią przyrządziłyśmy listę cech, które powinien posiadać chłopak idealny:
-wysoki
-bogaty
-młody
- miły
- pomocny
- mający piękne oczy

Jak na razie Phillipp jest ideałem… Ciekawe, czy mogę na niego mówić ,,Phill’’…

czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział VIII

Cześć!
To znów ja! 
Mam dla was rozdział, w którym poznacie Phillippa.
W najbliższych rozdziałach dowiecie się również o jego mocy nadnaturalnej.
Komentujcie, czekam na wasze reakcje!
___________________________________________________
*Perspektywa Rosalie*
Tak dawno już nie odzywałam się do nikogo! Od tego momentu, gdy Adelia złamała sobie nogę, myślę o niej. Zaraz, chwileczkę. JA SIĘ O NIĄ TROSZCZĘ! Znaczy, nie zależy mi na niej… Och, nie umiem udawać.
Jest tak nudno. Dawno nigdzie nie wychodziłam. Już od siódmego roku życia marzyłam o karierze modelki, a jeszcze oprócz nędznych prób nie wystąpiłam na żadnym pokazie mody! Nie wiem, dlaczego życie musi być takie… nędzne.
Właśnie miałam zacząć czytać magazyn plotkarski, gdy wpadłam na pomysł. Skoro nie mogę na razie wziąć udziału w pokazie… To przyjdę jako gość! Muszę dobrze wyglądać, może ktoś mnie wreszcie zauważy…
Najbliższy pokaz mody miał się odbyć już jutro. Hmm… W co się ubiorę, by wyróżniać się w tłumie?
Pomoże mi… Adelia! Nie… Albo… Spróbuję do niej zadzwonić.
Próbowałam i próbowałam, ale w końcu się nie dodzwoniłam. Ona chyba jest na mnie obrażona… I co z tego? Ja też się na nią gniewam!
Pójdę do mojego ulubionego sklepu: H&M. Ubrania na manekinach prezentowały się cudownie! Aż w końcu wybrałam tę sukienkę:

Musiałam także wybrać sobie nowe buty, bo miałam wrażenie, że potrzebuję jakiś powalających obcasów. Zdecydowałam się na te:
Już nic więcej nie potrzebuję. Zaraz… NASZYJNIK! Ten będzie wspaniały:
Wszystko już miałam, więc prędko udałam się do kasy. Niechcący wpadłam na przystojnego bruneta, który miał takie dziwne… czerwone tęczówki. Przeprosiłam cichutko, a on wymamrotał ,,Nic się nie stało’’.
Wyszłam na świeże powietrze z torbą na zakupy i usiadłam na ławce. Ku mojemu zdziwieniu ten sam chłopak, na którego wpadłam, lekko się do mnie uśmiechnął. Odwzajemniłam mu ten miły gest. A potem, gdy już chwilę odetchnęłam na świeżym powietrzu, zamówiłam taksówkę i wróciłam do domu. Zjadłam pyszną sałatkę owocową, którą sama przyrządziłam. Muszę zadzwonić do mamy. Wczoraj do mnie dzwoniła, gdy brałam prysznic.
- Halo?
- Cześć córciu! Kiedy najbliższy pokaz?
Odpowiedziałam, że na razie nie mam tego w planach i porozmawiałam z nią jeszcze trochę. A potem mi się przypomniało o tym, że jest już 21:00 i 20 minut temu zaczął się mój ulubiony film.
Zakończyłam rozmowę i włączyłam telewizor. Położyłam się na kanapie. Było tak wygodnie i miło… i… Chrr… Chrrrr…
Z samego ranka wzięłam prysznic, przez godzinę posiedziałam na Facebook’u, zjadłam lekkie śniadanie i założyłam moją nową kreacje. Wyglądałam dobrze, lecz brakuje jeszcze fajnej fryzury.
Uczesałam się szybko, zrobiłam sobie zdjęcie i wstawiłam na Instagram’a.



Robiło się późno, więc udałam się na pokaz. Udało mi się zdobyć miejsce w pierwszym rzędzie.
Co? Niemożliwe. Ten sam brunet jest chyba fotografem! Stał obok mnie i wykonywał zdjęcia.
- Cześć, pamiętam cię. To ty się o mnie wczoraj  potknęłaś? – zagadnął mnie.
- Emm… - onieśmieliłam się – Tak. To ja…
- Lepiej wyglądasz bez takich ,,wystrzałowych kreacji’’. Jestem Phillipp Gardens… Wiem, dziwne nazwisko. A ty to…?
- Jestem Rosalie Jones. Mam… 21 lat.
- Tak? Ja mam… Sto… Znaczy się… 24 lata. – wyjaśnił – Przepraszam, ale muszę teraz robić zdjęcia. Jestem fotografem do magazynu ,,Famous’’. I… jaki jest twój numer komórkowy? Chciałbym, żebyś zagościła na okładce najnowszego wydania.

Zatkało mnie. To mój ulubiony magazyn! Phillipp jest tajemniczy i… bardzo miły.

środa, 23 kwietnia 2014

Pytanko

Hej!
Jak tam u Was? U mnie całkiem, całkiem, ale najbardziej cieszę się z tego, że komentujecie moje rozdziały.
Myślałam też troszeczkę nad tym, by do opowiadania dodać postać nadnaturalną.
Co o tym sądzicie?

niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział VII

CZEŚĆ!
Przepraszam za krótkie opisy i dialogi i w ogóle - kiepski rozdział.
Nie miałam weny. 
Muszę już iść spać - miałam napięty plan dnia.
Komentujcie i dodajcie się do obserwatorów!
Można komentować anonimowo.
__________________________________________

*Perspektywa Roberta*
Odmówiła mi. Nie dziwię się jej, ani trochę… W końcu znamy się bardzo krótko. Jak szybko leci ten czas…
Wszedłem po krętych, perłowo-białych schodach i udałem się prosto do sypialni.
Przeraziłem się. To co zobaczyłem przeszło moje najszczersze oczekiwania.
Fotel mamy leżał do góry nogami, pościel na łóżku była niechlujnie rozłożona, firanki były podarte, a książki wyrzucone były na podłogę.
Na półce leżał pamiętnik mamy. Natychmiast do niego zajrzałem.
,,Synku! Wiem, że to przeczytasz i prędzej, czy później dowiesz się, że jestem w niebezpieczeństwie. A może nawet będę już martwa. Pamiętaj, że cię kocham. Powodzenia w życiu i mam nadzieję, że nie skończysz jak ja.’’
- O co tu chodzi?!
Wykonałem chyba pięćdziesiąt telefonów do mamy. Na żaden nie dostałem odpowiedzi.
Muszę ją odnaleźć! Co się z nią stało? Czy policja ją zabrała? A może jest jeszcze gorzej…?!
Zgłoszę się po pomoc do Adelii. Ona… Ona mi pomoże.

*Perspektywa Adelii*
Robert przyszedł do mnie i wszystko mi wytłumaczył. Muszę mu pomóc. Jego matka to miła osoba i musimy ją znaleźć.
- Wiesz, gdzie ona może się znajdować? – spytałam zmartwiona.
- Skąd miałbym wiedzieć?! – zapytał z przekąsem.
- Musimy szukać w jakimś oczywistym miejscu. Może złapała ją policja?  - zagadnęłam.
- Miejmy taką nadzieję…
Chwilę potem zadzwoniła mama Roberta! Kamień spadł mi z serca.
- Mamo?! Martwiłem się o ciebie! – krzyknął uradowany.- Halo?! – powiedział, gdy nikt nie odpowiedział.
- Twoja mama ledwo trzyma się na nogach i ma problem z oddychaniem. Lepiej przyjdź tu po nią razem z tą dziewczyną, inaczej twoja matka zginie! Jestem w domu numer 14 na ulicy Topazowej.  – zagroził nieznajomy nam głos.
- Zaczynam się bać… - powiedział Robert, gdy ktoś się rozłączył.

- Nie mamy wyboru! Idziemy! – wrzasnęłam.

środa, 9 kwietnia 2014

Rozdział VI

Cześć!
A jednak... Wena wróciła! :)
Otóż dziś dostałam nowe skrzypce i jestem wniebowzięta...
Musiałam posurfować po internecie, aż w końcu wpadłam na pomysł.
I oto jest nowy rozdział!
____________________________________________

*Perspektywa Adelii*
- Ech…Co? Przykro mi, ale muszę ci odmówić. Znamy się za krótko. – powiedziałam szeptem.-To wszystko dzieje się za szybko! Nie nadążam za… życiem…
- Ach… Mogłem się tego spodziewać. Jak będziesz czegoś potrzebowała… to zadzwoń. – oznajmił zrezygnowany Robert, po czym wyszedł.
Już otworzyłam usta, żeby go zatrzymać, ale… Jakoś się powstrzymałam. Żeby się odstresować po tej rozmowie, włączyłam telewizor. Same nudy na moim ulubionym kanale muzycznym! Na FilmTV lecą jakieś romansidła… Co za dno. Nagle natknęłam się na kanał informacyjny.
,,UWAGA! Mieszkańcy Miami już nie są bezpieczni. Od nie dawna na wolności przebywa groźna zabójczyni Jeremy’ego Jones’a, który był właścicielem ekskluzywnej firmy produkującej pistolety i broń. Jeśli ją znacie, prosimy o jak najszybsze zgłoszenie się na komisariat policji i wyznania każdej wiadomości, o której wiecie! Ta przestępczyni to Isabella Flogers, matka popularnego, nastoletniego piosenkarza, Roberta Flogersa. Strzeżcie się! Życzymy dobrych ochroniarzy posiadłości!’’ – takie słowa wypowiedział prezenter wiadomości.
Co?! Dlaczego Robert nigdy nie wspomniał, że jego matka jest przestępczynią?! Dobrze, że mu odmówiłam. Jeszcze w coś by mnie wplątał. Zaraz… Jeremy Jones? Rosalie ma takie same nazwisko… Ale chyba, ono jest po prostu popularne… Prawda…?
Zrobiłam taką dziwną minę:
martina stoessel tini stoessel gif
Coś mi tu śmierdzi. Ta zbieżność nazwisk wywołała u mnie niepokój.
Kiedy tak sobie czytałam moją ulubioną książkę zrobiła się już godzina 19:00.
Poszłam spać i z samego rana zadzwoniłam do Roberta.
- CZEMU MI NIE POWIEDZIAŁEŚ?! – zaczęłam ostro.
- O czym? O co ci chodzi? – zdziwiony pytał nerwowo.
- Jak to o co? O zachowanie twojej matki! Zabiła jakiegoś… Jeremy’ego! – wybuchłam.
- To niemożliwe. Moja mama by tego nie zrobiła.
- A jednak! Teraz na każdym kanale informacyjnym o niej głośno… A internet jest przepełniony jej zdjęciami.

- Muszę z nią porozmawiać. Naprawdę.. Nie wiedziałem…

Informacje

Cześć, to znów ja.
Mam dla was informacje.
Otóż, brakuje mi czasu i WENY na dodanie postów w najbliższym czasie.
Po drugie: czy chcecie, abym poszukała kogoś do współtworzenia bloga? 
Znaleziona osoba mogłaby dodawać nowości ze świata muzyki, opisy gwiazd, dowcipy itd., a ja nadal pisałabym opowiadanie.

Oceniajcie w komentarzu, co o tym sądzicie.
W ten sposób bardzo mi pomożecie podjąć słuszną decyzję.
Pozdrawiam,
Marysia.

środa, 2 kwietnia 2014

Ankieta postaci: Adelia

Cześć!
Mam do Was prośbę, abyście w komentarzu uzupełnili zdania na temat ADELII.

1. Ona jest...
2. Nie lubię w niej tego, że...
3. Uważam, że powinna...

To tylko 3 krótkie pytania, a wiele dla mnie znaczą!
Chciałabym wiedzieć, co myślicie o Adelii.
PS: Za niedługo kolejna ankieta!

Komentujcie ^^
Pa!

wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział V

Dzisiejszy rozdział jest dosyć krótki, ale myślę, że nawet fajnie wyszedł.
Jak myślicie, jaką odpowiedź da Adelia?
PS: Nicol Styles odpowiedziała dobrze na pytanie z poprzedniego rozdziału. Specjalnie dla niej, za nie długo na blogu post o One Direction.
______________________________________________

*Perspektywa Adelii*
To niemożliwe! Uznałam go za przyjaciela, podczas gdy on nic do mnie nie czuł! Dla niego to wielka szkoda, że się przyjaźniliśmy… Znalazł się król pomiatania dziewczynami!
Powolutku szłam do domu, żeby nie dostać kolejnego urazu nogi. Doszłam na miejsce w około pół godziny, bo nie mieszkałam daleko od Roberta. Byłam zrozpaczona…
Zrobiłam sobie kanapkę z serem, lecz podczas krojenia chleba niefortunnie zraniłam się w palec. Podeszłam do mojej apteczki i ranę opatrzyłam plastrem.
Już byłam w łóżku, gdy zadzwonił mój telefon.
- Tak? Kto mówi?
- To ja, Robert… Ja cię przepraszam, tak bardzo przepraszam, ale nie wiem co miałaś wtedy na myśli, gdy to powiedziałem…
- Nie rozmawiam z tobą.
- Tylko wyjaśnij mi, dlaczego wyszłaś! – poprosił.
- Ty naprawdę chcesz wyjaśnień?! Po tym, jak wyznałeś, że zdarzyła się taka wielka szkoda, że się zaprzyjaźniliśmy, nie chcę cię znać!!!
- Na serio w ten sposób odebrałaś przekaz moich słów? Poczekaj… - powiedział i rozłączył się.
*Perspektywa Roberta*
To dlatego! Ona myślała, że nie chciałem się z nią przyjaźnić… Ups, nie zapytałem się jej, jaką czekoladę lubi… No nic… Pójdę do kwiaciarni po tulipany i do cukierni, by zakupić bombonierkę.
W godzinę skończyłem zakupy i poszedłem do domu Adelii, by wręczyć jej podarunki i wyjaśnić, co do niej czuję.
Zadzwoniłem do drzwi. Adelia po piętnastu minutach otworzyła mi.
- Czego chcesz? – spytała surowo.
- Chcę cię przeprosić i wszystko wytłumaczyć… Powiedziałem tak, bo naprawdę…
- Co?
- Adelia… - westchnąłem, po czym bez zastanowienia pocałowałem ją.
- Co ty wyprawiasz? – zapytała już trochę uspokojona.
- Ja cię kocham…
Poczułem się wolny. Jakbym miał przed sobą życie pełne szczęścia i miłości. Adelia to ta jedyna. Ja to wiem… Ja to czuję…
- Co?… To nie prawda…               
- Ja nie potrafię kłamać, więc musisz mi uwierzyć na słowo… Wierzysz mi?
Zrobiłem tak wielkie oczy, jak kot ze Shreka, a ona nic nie odpowiedziała.
Po kilku minutach przytuliła mnie.
- To ja cię przepraszam! – oznajmiła wzruszona Adelia.
- Jeszcze mam coś dla ciebie… - zagadnąłem po czym wyciągnąłem z siatki tulipany i czekoladę.
- Ależ ty jesteś słodki!
- Chcesz być moją dziewczyną? – wymamrotałem szybciutko.
Ona się zastanawiała, zastanawiała, aż w końcu odpowiedziała…