niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział VII

CZEŚĆ!
Przepraszam za krótkie opisy i dialogi i w ogóle - kiepski rozdział.
Nie miałam weny. 
Muszę już iść spać - miałam napięty plan dnia.
Komentujcie i dodajcie się do obserwatorów!
Można komentować anonimowo.
__________________________________________

*Perspektywa Roberta*
Odmówiła mi. Nie dziwię się jej, ani trochę… W końcu znamy się bardzo krótko. Jak szybko leci ten czas…
Wszedłem po krętych, perłowo-białych schodach i udałem się prosto do sypialni.
Przeraziłem się. To co zobaczyłem przeszło moje najszczersze oczekiwania.
Fotel mamy leżał do góry nogami, pościel na łóżku była niechlujnie rozłożona, firanki były podarte, a książki wyrzucone były na podłogę.
Na półce leżał pamiętnik mamy. Natychmiast do niego zajrzałem.
,,Synku! Wiem, że to przeczytasz i prędzej, czy później dowiesz się, że jestem w niebezpieczeństwie. A może nawet będę już martwa. Pamiętaj, że cię kocham. Powodzenia w życiu i mam nadzieję, że nie skończysz jak ja.’’
- O co tu chodzi?!
Wykonałem chyba pięćdziesiąt telefonów do mamy. Na żaden nie dostałem odpowiedzi.
Muszę ją odnaleźć! Co się z nią stało? Czy policja ją zabrała? A może jest jeszcze gorzej…?!
Zgłoszę się po pomoc do Adelii. Ona… Ona mi pomoże.

*Perspektywa Adelii*
Robert przyszedł do mnie i wszystko mi wytłumaczył. Muszę mu pomóc. Jego matka to miła osoba i musimy ją znaleźć.
- Wiesz, gdzie ona może się znajdować? – spytałam zmartwiona.
- Skąd miałbym wiedzieć?! – zapytał z przekąsem.
- Musimy szukać w jakimś oczywistym miejscu. Może złapała ją policja?  - zagadnęłam.
- Miejmy taką nadzieję…
Chwilę potem zadzwoniła mama Roberta! Kamień spadł mi z serca.
- Mamo?! Martwiłem się o ciebie! – krzyknął uradowany.- Halo?! – powiedział, gdy nikt nie odpowiedział.
- Twoja mama ledwo trzyma się na nogach i ma problem z oddychaniem. Lepiej przyjdź tu po nią razem z tą dziewczyną, inaczej twoja matka zginie! Jestem w domu numer 14 na ulicy Topazowej.  – zagroził nieznajomy nam głos.
- Zaczynam się bać… - powiedział Robert, gdy ktoś się rozłączył.

- Nie mamy wyboru! Idziemy! – wrzasnęłam.

4 komentarze:

  1. Uuu... robi się coraz ciekawiej xd czekam z niecierpliwością nn:*
    P.S. Wiesz co z Werką?
    Cath

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co z nią... Chodzę z nią do szkoły, więc z nią pogadam :)

      Usuń
  2. OMG! Ale akcja!
    Nie szkodzi że krótki :) Ja czekam na każdy Twój rozdział bo są cudowne!

    Czekam na next!!!
    Nicol <3
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku! Tylko żeby im się nic nie stało! Muszą uratować mamę Roberta!
    Super rozdział! Tyle akcji się będzie działo...

    OdpowiedzUsuń