sobota, 22 marca 2014

Rozdział I

Cześć!
Skoro I rozdział już gotowy, to postanowiłam, że opublikuję go 1 dzień po prologu.
Tak, jestem zaskakująca xD.
Myślę, że ten rozdział jest bardzo nudny. To tylko moje zdanie.
Możecie wyrazić swoje, w komentarzu.
PS: Pozdrawiam Nelly, która została obserwatorką mojego bloga jako pierwsza. Jeśli to czytasz, to musisz wiedzieć, że ja też obserwuję twój blog i czekam na 4 rozdział z życia Cassie!
____________________________________________________________________

*Perspektywa Adelii*
Był 15 kwietnia. Dobrze pamiętam tą datę. Zdawałoby się, jakby to było miesiąc temu… Ach, no tak. To było miesiąc temu.
To właśnie wtedy zostałam zatrudniona jako modelka.
 ,, Bardzo dobrze pracowało mi się z Coco, a właściwie Agencją modelek, ale cóż, wszystko kiedyś się kończy :(‘’ – napisałam na Twiterze.
Ponieważ jestem, a raczej byłam sławna, pod moim wpisem automatycznie pojawiło się już jakieś 10 komentarzy od moich ,,fanów’’.
,, Ale jak to? Żartujesz, prawda?’’ – napisała jakaś dziewczyna.
Natychmiast jej odpisałam. W poście zawarłam treść, że nie żartuję. Zawsze miałam dobry humor, byłam uśmiechnięta, a teraz nie pojmuję, jak ludzie mogą uważać, że umiem opowiadać dowcipy.
Ci wszyscy ludzie, którzy mi nie dowierzali, zaczęli mnie już denerwować. Postanowiłam wyłączyć mój komputer.
Póki co, mieszkałam w apartamencie w Nowym Yorku… Ale skoro już tu nie pracuję, wyjeżdżam do mojego rodzinnego miasta, Miami.
Zawsze zapamiętam te piękne wspomnienia, kiedy chodziłam ze starszą siostrą po plaży… Co wieczór chodziłyśmy na różnorodne koktajle i soki, pływałyśmy, opalałyśmy się, czytając książki i plotkując… Szkoda, że to już nigdy się nie powtórzy…
Nie mam już nikogo. Moja starsza siostra została niedawno potrącona przez ciężarówkę. O mamie nigdy nic nie wiedziałam i wiedzieć nie będę, bo nie mam kogo się spytać, co się z nią stało. A tata? Też nic o nim nie wiem. Wielka szkoda…
Zaczęłam się pakować. Trudno będzie mi się rozstać z życiem w luksusach. Już miałam pakować laptopa do torby, gdy z mojego iPhona wydobył się dźwięk, informujący, że ktoś do mnie dzwoni.
Okazało się, że połączenie wykonał szef Agencji. Oczywiście, odebrałam, mając nadzieję, że chce mnie zawiadomić o moim powrocie do kariery.
Jednak, jak sądziłam, pomyliłam się. Dostałam tylko informację, że zastąpi mnie… Ale przecież to nie możliwe! Ona? ONA?! Przez całe gimnazjum się przyjaźniłyśmy, a teraz byłam tak bardzo o nią zazdrosna, że chciałam ją udusić!
Zastąpi mnie Rosalie Jones! Przecież to… Ta szara myszka z okrągłymi okularami? Zawsze się ze mnie nabijała… Oczywiście, żartobliwie… 
O wilku mowa…
Skrzypiące drzwi od mojego pokoju otworzyły się, a w nich… Rosie… Nie wiedziałam, że tak się zmieniła. Nie nosiła już okularów, prawdopodobnie przeszła operację plastyczną nosa i po raz pierwszy użyła szminki i tuszu do rzęs! Byłam zdumiona, że przeszła tak wielką metamorfozę.
- Rosalie?
- Och, to ty. No tak. Cześć, Adelia.
- A więc mnie poznajesz?
- Niestety tak.
Pomyślałam, że charakter mojej przyjaciółki też się zmienił…
- Co się z tobą stało?! Nie pamiętasz? Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, nie opuszczałyśmy się na kilka minut.
- Nie przypominaj mi tych zmarnowanych lat. A teraz pakuj się szybko, ja będę tu mieszkać.
- Ty nie jesteś już taka miła, jak kiedyś… - stwierdziłam.
- Nie odzywaj się w ten sposób.
Mam jej dosyć. Pomyśleć, że się przyjaźniłyśmy…
Wzięłam walizki, obróciłam się na pięcie i wyszłam z wieżowca.

5 komentarzy:

  1. Oczywiście, że to czytam!!! Rosie jest podła, jak można być takim hamskim człowiekiem?! Biedna Adelia... No cóż, czekam nn i dalszy rozwój wydarzeń:)
    A co do rozdziału o Cassie t pojawi się today or tommorow:)
    ILYSM
    Nelly

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział jest super :) Musiałam usunąć komentarz wyżej, bo napisała go moja kuzynka, a nie ja :D
      PS. Nie wiem dlaczego dopiero teraz to zauważyłam xD
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Ale ma przyjaciółkę, albo raczej miała... tak się nie robi!
    Szkoda, że Adelia nie zna swoich rodziców i nie ma już nikogo bliskiego. Mam nadzieję, że znajdzie się taki "ktoś", na kim będzie mogła polegać i zastąpi jej choć w małym stopniu miłość rodziny.
    Super piszesz i masz takie wyczucie <3
    Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.
    Ania :)

    OdpowiedzUsuń