wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział XX

Hej!
Rozpoczęło się szukanie antidotum, a to oznacza, że gdy ono się odnajdzie, będę musiała zakończyć 1 część opowiadania. 
W 2 części będą losy dzieci bohaterów i pojawią się nowi. Do drugiej części zrobię zwiastun :)
Mam nadzieję, że ten rozdział się wam spodoba :3.
____________________________________
,,Odejdź''

*Perspektywa Phillippa*
Siedziałem w moim ogródku i paliłem niepotrzebne gazety i dokumenty. Było chłodno, a ogień trochę mnie ogrzał. Z sterty kartek wziąłem kolejną niezbyt użyteczną i patrzyłem, jak zmienia się ona w popiół. I jeszcze jedną... Następną... Już wyciągnąłem rękę, by zrobić to samo z kolejnymi, gdy poczułem lekki dreszcz na plecach, a przed moimi oczyma ukazały się skrawki papieru, które wirowały na wietrze. Czas jakby się zwolnił, gdy ten pergamin trafił w moje dłonie. Chwyciłem go, aby znów nie odleciał. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek czytał taki tekst!

Antidotum uzyskać chcesz,
po co?
Ty już dobrze wiesz.
Idź do domu swej miłości,
lecz oczekuj wielkiej złości.
Gdy ci przeżyć uda się,
normalne życie rozpocznie się...
13 maja 2009 roku.

Nerwowo przejrzałem napis jeszcze raz i spojrzałem przed siebie z lekkim niepokojem.
Zachowałem ten skrawek pergaminu, ale gdy chciałem go schować do kieszeni, on jakby ,,wyrwał się'' w górę. Potem poczułem przeszywający ból, a tekst zapłonął i pozostały z niego tylko kawalątki popiołu.
Wystraszyłem się. Wziąłem sztuczny odpowiednik RH+ z lodówki, ale pragnienie nadal nie ustąpiło. Nagle w mej głowie odezwał się głosik:
,,13 maja 2009 roku''. 
Słyszałem, jak te słowa przeobraziły się w okropne echo, które nie dawało mi spokoju.
Skąd ja mógłbym znać tę datę? Co ona oznacza? Co się wtedy wydarzyło...?
Miałem dość tych moich głupich myśli wobec tego dnia i postanowiłem troszkę poczytać. 

Nie pomogło...
Dotarło do mnie, że ten tekst został napisany 5 lat temu. Miałem 19 lat... Chwila! To wtedy zostałem wampirem! 
Ale to nie było 13 maja... to było o miesiąc wcześniej.
Antidotum to moje najskrytsze marzenie...
Teraz, w mojej głowie usłyszałem cały tekst. To tak mnie dręczy! Moją miłością jest Rosalie... W takim razie, muszę się do niej teleportować.
Zakręciłem się wokół , poczułem ogromny powiew wiatru na włosach i skórze, lecz trochę zabolał mnie brzuch. Nigdy nie wspominałem teleportacji jako miłe uczucie...
Chwilę potem znalazłem się pod domem Rosie. Zadzwoniłem do drzwi. Otworzyła mi i z uśmiechem zaprosiła mnie do środka. Nie wiedziała chyba, że zaraz nie spodoba jej się to, co usłyszy...
- Dawno cię nie widziałam - powiedziała siadając na kanapie.
- Cieszę się, że w końcu się spotkaliśmy, ale chciałbym z tobą o czymś porozmawiać... - zacząłem spokojnie.
- Jasne, siadaj. - zaproponowała.
- Od pewnego czasu... Właściwie od pięciu lat... Jestem obdarzony okropnym darem, a raczej klątwą. - tłumaczyłem i zobaczyłem, że jej mina wcale nie jest szczęśliwa. - Cierpię na... - przełknąłem ślinę. - wampiryzm.
- Nie żartuj sobie ze mnie! - zaśmiała się Rosalie. - Wampiry nie istnieją! - zapewniła.
- Ja nie żartuję, niestety... Mówię prawdę i tylko prawdę. 
- Jak to?! - zdenerwowała się. - Udowodnij. - zaniepokoiła się.
Gdy pokazałem jej moje kły i zdolność zmiany w nietoperza, uwierzyła mi. Ale nie była zadowolona.
- Odejdź... - mówiła przez łzy.
Już miałem wyjść ze smutną miną, ale ona wycedziła:
- Najpierw powiedz, dlaczego nie poinformowałeś mnie o tym wcześniej...
- Nie chciałbym cię stracić. - łza spłynęła po moim policzku. - Od dawna poszukuję antidotum, które jest odtrutką. Powiadomiono mnie, że ono jest u ciebie... - wyjąkałem ze smutkiem i dużym zmartwieniem.
- JAK TO U MNIE?! - krzyknęła ocierając sobie łzy.
Przeszukaliśmy chyba cały dom, ale nic nie znaleźliśmy... 
- I tak ci nie wybaczę. - mówiła. - Najlepiej... Idź już stąd. - poprosiła i z płaczem wybiegła z pokoju.




3 komentarze:

  1. Ohh... To takie... wow...
    Piękny wierszyk, sama go wymyśliłaś? Naprawdę super! :)

    Ciekawa jestem gdzie jest to antidotum? Może... To są jej łzy? Hm? To by było fajne xd

    Pozdrawiam z Londynu! :D (haha szpan xd) Ale teraz masz pierwszy komentarz prosto z tego cudownego miasta^^ Nie ma za co :D

    Czekam na next!
    Nicol <3
    http://harrykochakotki.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko na blogu jest mojego autorstwa. Jak nie, to zwykle piszę skąd wziął się jakiś pomysł. Dzięki za miłe słowa i pozdrowionka^^ To nie są jej łzy... Sama się przekonasz.... :D

      Usuń
  2. Łożesz ty! Co tu się dzieje?! Biedna Rosalie...
    Normalnie nie wiem co powiedzieć...
    idę czytać dalej ;)
    Super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń